W jaki sposób można odnowić starą boazerię? Najłatwiej jest ją przemalować na modny kolor. Mozolne? Problematyczne? Niemożliwe? Na przykładzie tej realizacji udowadniamy, że nie jest to ani trudne, ani czasochłonne. Wystarczy zastosować Impregnat LuxDecor Njord, który oferuje nietuzinkowe kolory i doskonałe krycie.
Co można zrobić z boazerią, która czasy świetności ma już dawno za sobą? Czy można jeszcze coś z niej wycisnąć czy lepiej ją zdemontować i jak najszybciej o niej zapomnieć? Przed takim dylematem stanęła Kasia Bobocińska z bloga Conchita Home. W starym domu, w którym obecnie mieszka i nieustannie remontuje, jest wiele elementów wystroju, które na pierwszy rzut oka nie pasują i należy je usunąć. Tak właśnie było ze starą boazerią. Niemodna, zużyta okładzina wręcz straszyła. Ale blogerka dostrzegła w niej pewien potencjał i na przekór wszystkiemu postanowiła go wykorzystać. –Podczas zeszłorocznego remontu starego domu podjęliśmy kilka kontrowersyjnych decyzji, które być może nie będą zrozumiałe dla wszystkich – mówi Kasia. Po co zostawiać starą boazerię, skoro już dawno jest niemodna? Warto, bo po pierwsze jest to drewno, a po drugie, za pomocą boazerii możemy sprawić, że wnętrze będzie bardziej przytulne. Przemalowując ją możemy stworzyć ciekawe i modne wnętrze, zupełnie inne niż, jakie zastaliśmy kupując stary dom.
Njord w roli głównej
Do przeprowadzenia metamorfozy blogerka wybrała Impregnat LuxDecor Njord. Powodów takiej decyzji było kilka. Przede wszystkim to produkt ekologiczny, bezpieczny dla dzieci i spełniający wytyczne normy EN 71-3 „Bezpieczeństwo zabawek”. Poza tym Njord bardzo łatwo się nakłada i świetnie kryje, a do tego dostępny jest w 14 niesamowitych kolorach. Dodatkowo Kasia miała już okazję pracować z tym impregnatem (https://luxdecor.expert/impregnat-luxdecor-njord-metamorfoza-drewnianego-sufitu/) i bardzo sobie chwali efekty.
Malujemy drewno
Odnawiana boazeria znajduje się w pokoju jej dzieci, dlatego postanowiła ich zaangażować w wybór koloru. Tu nastąpił pewien pat, bo Kasia widziała te deski w szarych beżach (mglista łąka), jej córka w brązach (stado reniferów), a syn w zgaszonej zieleni (suszony koper). W trakcie dyskusji na temat ostatecznego wyglądu ściany można było się zabrać za jej przygotowanie do malowania. Jak widać na zdjęciach, boazeria była pokryta lakierem. Najczęstszym działaniem w takich sytuacjach jest całkowite usunięcie powłoki zabezpieczającej, co wiąże się ze żmudnym szlifowaniem całej ściany. Ten zabieg wymaga zazwyczaj poważnych nakładów czasu, siły i cierpliwości. Jest najtrudniejszym elementem całej realizacji i wiele osób woli po prostu zdemontować całą boazerię niż walczyć z zaschniętym lakierem. Blogerka chciała tego uniknąć, postanowiła więc nie usuwać całkowicie powłok, a jedynie je zmatowić. Do tego celu wykorzystała drobny papier ścierny. Cały zabieg nie trwał długo i nie nastręczył żadnych problemów. Zmatowiona ściana wymagała jedynie odpylenia i była gotowa do malowania.
Przez ten czas podjęto też ostateczną decyzję odnośnie koloru. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że deski zostaną pomalowane na szaro beżowo (mglista łąka), a listwy ozdobne, które znajdowały się na dole i górze boazerii, na brązowo (stado reniferów). Malowanie przebiegło szybko i bezproblemowo. Każdy kolor został nałożony w dwóch warstwach, przy pomocy pędzla. Po wyschnięciu boazeria była gotowa do użytku. Ściana zyskała całkiem nowego wymiaru. Ponadto doskonale ociepliła i rozjaśniła pokój, który niemal w całości został pomalowany na kolor granatowy. Impregnat LuxDecor Njord, jak zawsze, spełnił swoje zadanie.
Poniżej prezentujemy wpis z bloga Kasi na ten temat:
https://www.conchitahome.pl/2019/08/pokoj-chlopcow-jak-pomalowac-boazerie.html